30 kwietnia 2013

#.Infoo.

Ostatnio mam małe problemy z dobraniem tła.. Więc przepraszam jak jakieś nie przypadnie Wam do gustu. Ale przecież liczy się treść ; p

#.5.

dwie godziny później

Wypiłam chyba z 30 drinków. Jeszcze założyłam się z Zayn'em że wypije więcej kieliszków wódki w minute niż on. Oczywiście wygrałam. Jestem wszystkiego świadoma. Jak zawsze.
-Danielle. Boże.
Westchnęłam i zawiesiłam ramię na koleżance. Z dnia na dzień coraz bardziej się przyjaźnimy.
-Boże. Susan jaka ty upita.
-Wiem, ale ja chcę dzisiaj tyle pić.
-Dziewczyno czemu ty mu tego nie powiesz.
-Jak mu mam powiedzieć,jak tak robi.
Pokazałam palcem na Harry'ego który tańczy z jakąś rozgrzaną laską.
-Oh Susan. Jeszcze się Wam uda.
-E tam!
-Można prosić Panią do tańca.
Usłyszałyśmy czyjś głos i zobaczyłyśmy Justin'a.
-Oczywiście.
Uśmiechnęłam się i wyszłam na parkiet z Bieber'em. Zaczęliśmy tańczyć. W głośnikach rozbrzmiała Rihanna-Don't Stop The Music. Justin zaczął niby niechcący ocierać się o moje ciało. Podoba mi się to nawet. Przechyliłam lekko głowę i zauważyłam, że Harry się na nas patrzy.
-Jak Ci się układa z Harry'm?
-A wiesz co, jest super.
Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Jesteście ze sobą już?
-Dokładnie za 3 minuty będziemy już miesiąc.
-To znaczy, że 17?
-Tak.
Usiadłam z Justin'em przy jakimś stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Jestem dość tajemnicza tego wieczora.Aż chyba za bardzo.

Oczami Harry'ego.

Hmm. Muszę coś ciekawego zrobić. Jest pełno sławnych ludzi w koło. Podszedłem do mikrofonu i muzyka ustała. Wzrok Susan zatrzymał się na mnie,tak jak innych.
-Więc. Chciałem bardzo podziękować za najwspanialszy miesiąc spędzony z moją dziewczyną,Susan. Susan, kochanie mam nadzieję, że będzie więcej takich dni,miesięcy.Kocham Cię nad życie i wiedź, że jesteś jedyną kobietą którą tak kocham.
Z każdym słowem zacząłem zbliżać w jej stronę gdzie siedzi z moim kumplem. Coś chyba Justin jest zbyt zaciekawiony moją dziewczyną.
-Susan, kocham Cię.
Powiedziałem i oddałem jakiemuś gostkowi mikrofon. Susan wstała i ustała naprzeciwko mnie. Tej jej magiczny wzrok. Nie mogę zrobić jej tego kawału zbyt bardzo... Wpiła się w moje usta. Złapałem ją w biodrach i zamknąłem oczy. Po chwili Susan przytuliła się do mnie. Przetańczyliśmy prawie cały koniec.

2 godziny później - 17 sierpień

Oczami Susan.

Złapałam za rękę Harry'ego i skierowaliśmy się wszyscy w stronę limuzyna. Jestem trochę nad pobudzona. Wsiadłam za Danielle do limuzyny i zaczęłam się sama do siebie śmiać. Co się ze mną dzieję. Zaczęłam żartować z Louis'em. Coś czuję, ze szybko padnę......Po 20 minutach tak przynajmniej Liam mi powiedział wysiedliśmy z limuzyna. Paul otworzył nad bramę i weszliśmy do domu.
-Paul było genialnie. Wszyscy myślą że Harry mnie kocha a ja jego. Musiało wszystko dobrze wyjść.
-I wyszło Susan. Jestem z Was zadowolony teraz idźcie wszyscy do swoich pokoju.
Podniosłam sukienkę i zaczęłam powoli wchodzić po schodach. Ktoś mnie unosi.
-Harry,wariacie co ty robisz!
Zaczęłam się śmiać.
-Co trzeba zanieść swoją dziewczynę do jej pokoju.
Harry otworzył drzwi od mojego pokoju i położył mnie na łóżku. Spojrzałam w jego szmaragdowo-zielone oczy. Nagle mój wzrok przeniósł się na jego usta, na różane usta. Przegryzłam wargę. Jego usta teraz przedstawiają uśmiech. Znów zatopiłam się w jego oczach i złapałam go za mankiety od koszuli. Przywarłam go do siebie czule i zachłannie całując. Nie wiem czym to działa. Harry usiadł na mnie okrakiem. Podoba mi się to bardziej. Oderwałam się od Harry'ego.
(J)-Nie chcę robić czegoś,co będę żałować.
Wyszeptałam a Harry powoli zszedł ze mnie i się uwodzicielsko uśmiechnął.
(H)-Miłej nocy.
Powiedział i wyszedł z pokoju. Zamknęłam oczy i opadłam na poduszki.
(J)-Ahh.
Wstałam i zdjęłam szpilki i sukienkę. Jakoś ułożyłam te rzeczy na podłodze i weszłam pod kołdrę. Położyłam się na brzuchu i raptownie zasnęłam.


12.00


Usłyszałam czyjeś szepty i otworzyłam oczy. Popatrzyłam się na moje prawo i zauważyłam Danielle,Niall'a i Louis'a.
(J)-Z czego się ryjecie.
Oznajmiłam i opadłam głową o poduszkę.
(L)-Fajny tatuaż.
(J)-Co!?!
Raptownie się podnosiłam i spadłam po drugiej stronie łóżku. Jestem prawie goła. Szybko złapałam sukienkę i zakryłam się nią.
(N)-Spokojnie, nie patrzyliśmy się na Twoje gorące ciało.
(J)-No mam nadzieję!Co!
(D)-Dobra ja idę do Liam'a. Wy lepiej też dajcie spokój dziewczynie!
(L i N)-Yhym.
Spojrzałam się na zamykające drzwi i ostrożnie opadłam na podłogę. Usłyszałam że znów ktoś wchodzi.
(J)-Do jasnej cholery czego chcesz Niall lub Louis!
Teraz trochę się wkurzyłam. Usłyszałam odchrząknięcie.
(H)-To raczej nie Niall ani Lou.
Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam się na oczy Harry'ego. Ahh. Gdyby on mógł być cały mój.
(H)-O czym tak myślisz Susan?
(J)-Co nic.
Za pewne spłonęłam rumieńcami z dwóch powodów. Że jestem przed niedostępnym facetem dla mnie pół naga i że zagapiłam się w jego oczy.
(H)-Może ty się ubierz itp. a ja wrócę za 20 minut.
(J)-Yhymm.
Wymruczałam i Harry wyszedł z mojego pokoju. Zdjęłam sukienkę z siebie i podeszłam do drzwi. Przekręciłam klucz i odetchnęłam. Weszłam do łazienki i wykonałam szybki prysznic. Wytarłam się starannie i nałożyłam starannie puder. Mocno wy tuszowałam rzęsy. Posmarowałam usta pomadką i na nią nałożyłam różowawy błyszczyk. Weszłam nadal goła do garderoby. Coś za dużo tutaj ciuchów jest. Zauważyłam karteczkę przylepioną do lustra. Podeszłam do niego i delikatnie zdjęłam ją.
Kupiliśmy Ci parę rzeczy. Mamy nadzieję że jesteś zadowolona.
Riccki,Matt i Danielle.<3
Momentalnie się uśmiechnęłam i wyjęłam nową koronkową i zarazem seksowną bieliznę, czarną bokserkę, czarne szpilki i czarne obcisłe czarne spodnie 3/4. Założyłam wszystko na siebie i nasunęłam trzy czarne bransoletki z buliny i dwie czarne. Spryskałam się moimi drugimi ulubionymi perfumami od Beyonce. Uśmiechnęłam się do lustra. Nagle ktoś wszedł do pokoju aż podskoczyłam. Wstałam z krzesełka i usiadłam na kanapie. Po mnie powtórzył ten czyn Harry. Tylko ze usiadł na przeciwko mnie. Przegryzł wargę. Mój wzrok powędrował na jego oczy. Uśmiechnęłam się.
(J)-Słuchaj Harry. To co wczoraj tutaj zaszło..
(H)-Susan.
Harry wstał i usiadł koło mnie. Te jego oczy. Przegryzłam wargę. Harry dotknął mojego policzka i zaczęliśmy się powoli do siebie zbliżać. Usłyszałam nagle pukanie i ktoś wszedł do pokoju. Odskoczyliśmy od siebie. Dosłownie.
(P)-Przepraszam jeżeli Wam przeszkadzam. Tutaj masz pieniądze.. I Harry możesz wyjść?
(H)-Oczywiście.
Harry spojrzał się na mnie i wyszedł.
(P)-Nawet jeżeli na poważnie się w sobie zakochacie i tak będziesz dostawać pieniądze.
(J)-Ale..
(P)-Rozumiesz?
(J)-Tak.
(P)-Dobra. Tutaj są pieniądze. Ok. Ja lecę.
(J)-Do widzenia.
(P)-Do widzenia.
Paul wyszedł z mojego pokoju a ja wzięłam kopertę. Zawsze mi się wydaje, że on tak dziwnie ze mną rozmawia.Przeliczyłam szybko pieniądze  Dwanaście tysięcy. Dla chłopków z zespołu to zapewne mało. Dla mnie może być. Nagle zaczęłam rozbrzmiewać w całym pokoju albo domu mój dzwonek. Wyszłam z pokoju i szybko zbiegłam po schodach.
(J)-Gdzie mój telefon służbowy.. Cholera jasna!
Wbiegłam do kuchni i otworzyłam szafkę z herbatą. Uff.
(J)-Tak,słucham. Susan Martines.
(J)-A witam,witam. Dobrze proszę poczekać.
Szybko wbiegłam po schodach i weszłam do mojego pokoju. Wyjęłam kalendarz i zaczęłam przerzucać kartki.
(J)-Na 30 sierpnia? Dobrze,dobrze. To do widzenia.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na stoliku. Schowałam pieniądze do portfela i wzięłam moją czarną listonoszkę. Taka została tylko jedna wyprodukowana. Udało mi się ją kupić. Chusteczki, telefony,kalendarz,kosmetyczka,gumy do żucia. Wrzuciłam sobie dwie do buzi i zaczęłam żuć. Jeszcze psiknęłam się perfumami i narzuciłam na siebie czarną skórzaną rock'ową kurtkę. Wy tuszowałam jeszcze mocniej rzęsy i założyłam na nos moje okulary przeciwsłoneczne. Są one czarno-fioletowe kujonki.
Zeszłam na dół i wzięłam kluczę.
(J)-Wrócę późno..
Powiedziałam wchodząc na chwilę do salonu. Uśmiechnęłam się i wyszłam wkładając kluczę do torebki. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i wyszłam z posiadłości chłopaków. Ujrzałam z dziesięć fanek One Direction. Chyba mnie zauważyły bo zaczęły iść w moją stronę i jeszcze głośniej rozmawiać. Skręciłam i zaczęłam iść w stronę domu mojego i chłopaków.
-Susan!!!
Chciałam iść dalej ale nagle zostałam otoczona ze wszystkich stron.
-Dasz mi autograf!!?
-Jak Ci się układa z Harry'm.
-Przytulisz mnie.
-A mi też dasz autograf?!?!
Przewróciłam oczami.
(J)-Dziewczyny. Ja nie jestem sławna. Jak zobaczycie Harry'ego to z nim rozmawiajcie. Przepraszam Was ale ja idę do pracy.
-To ty pracujesz?!? Przecież jesteś na utrzymaniu Harry'ego.
(J)-Co?!
Odwróciłam się w stronę dziewczyna która wypowiedziała te słowa.
(J)-Skąd Ci to przyszło do głowy?!?
-Ale,ale.
(J)-No. Do widzenia Paniom.
Wymamrotałam i przecisnęłam się przez mały tłum. Zahaczyłam o sklep. Weszłam do niego i wzięłam małą cole w butelce i czekoladowego batonika. Zapłaciłam i wyszłam. Wypiłam chyba z pół butelki i schowałam ją. Otworzyłam batona i zaczęłam go jeść. Coś czuję że będzie jeszcze gorzej.


Oczami Matt'a.

(M)-Ale. Proszę Panie tutaj nie ma Susan. I nie umawiały się Panie.
(R)-Umawiały się. Matt zadzwoń a potem mów czy się umawiały czy nie.
Spojrzałem się za klientki i uśmiechnąłem się. Susan dała mi całusa w kącik ust i wpuściłem wszystkie Panie. Rose zaprowadziła je do jej ''gabinetu''. Westchnąłem i zamknąłem drzwi.
(J)-Riccki!
(R)-Czego!
Usiedliśmy w salonie.
(J)-Zakochałem się.
(R)-No to zajebiście!
(J)-Ona jest typem dziewczyny buntowniczki. I..
Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
(R)-Stary co Ci jest! Pamiętaj! Obojętnie jaka to panienka. Zaryzykuj. Podejdź do niej pocałuj. A jak będzie chciała zaciągnij ją do łóżka!
(J)-Wiesz co! Dobry pomysł! Ja spadam. Idę trochę ulotek poroznosić. Cześć.
Wyszedłem z domu. Zapowiada się bardzo ciekawie.




Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam, że tak późno dodaje rozdział. Nie będę teraz pisąc jak większość dziewczyn którym nie chce się dodawać rozdziałów że mam dużo nauki i lekcji. Bo nie mam dużo nauki i lekcji. Blogi są na pierwszym miejscu ;p Skomentuj jak Ci się podoba i masz jakieś uwagi :)
Do następnego..