12 marca 2013

#.1.

1 lipiec-wspomnienia.

Oczami Susan.

-Ale ja?
Zapytałam z niedowierzaniem.
-Tygodniowo będziesz dostawać 10 tysięcy jak dobrze będziesz sobie radzić. Masz tylko udawać bardzo kochającą dziewczynę Harry'ego. Ale bądź sobą. Tutaj masz zaliczkę.
Powiedział jeszcze raz Paul i podał mi kopertę.
-5 tysięcy.
Powiedział i uśmiechnął się.
-Dobrze.Zgadzam się.
Przeczytałam jeszcze raz umowę i podpisałam ją. Uśmiechnęłam się i wzięłam kopertę. Schowałam ją do mojej torebki. Paul jeszcze powiedział, że jutro mam przyjść do MSC i pójdziemy do chłopaków. Mam u nich mieszkać. Nawet spoko. Tylko, że aż 6 miesięcy. Ale jest ok. Trochę kasy mi się przyda. Chociaż mam jej pod dostatek. Powolnym krokiem zaczęłam zmierzać do domu........Po 10 minutach weszłam do domu zamykając go na klucz. Rutyna. Weszłam do kuchni w której słychać śmiechy moich kupli. Usiadłam na blacie kuchennym i się uśmiechnęłam.
-Mam pracę!6 miesiączką,kochani.
-Co,gdzie?
Zapytał się Matt i spojrzał się na mnie.
-Mam udawać dziewczynę Harry'ego Styles'a. Rozumiecie?!?! Będę musiała jutro się do nich wprowadzić na ten okres. Więc nie będę płacić za czynsz.Mam nadzieję, ze się zgadzacie. 
-Ja się zgadzam,korzystaj i pamiętaj to jest też Twój dom! Zawsze możesz się tu wprowadzić.
-Ale nie dałeś mi skończyć.
Lekko warknęłam.
-Będę płacić 2/3 lub 1/3 tego co płaciłam. Tutaj nadal będą przychodzić kobiety na makijaż,tak?
-Oczywiście.
Teraz wtrącił się Riccki i mnie przytulił. Na mojej twarzy widnieje szeroki uśmiech.
-Ale stop,czekaj. Ty nie nie na widzisz tego całego Harry'ego.
-Nie wiem. Nie znam go ale poznam go i resztę ciach.
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Weszłam do swojego pokoju zamykając go na klucz. Zawsze to robię od małego. Weszłam do garderoby. Zaczęłam przymieżać ciuchy.

3 godziny później czyli 15.

-Boże.
Jęknęłam patrząc się na łóżko. Tylko różowa koszula w białe pionowe paski, blusko biustonosz z ćwiekami  czerwone trampki, czarne szpilki i czarne rurki są na mnie dobre. Reszta butów i ciuchów jest nie dobra. Nie  wliczając bielizny. A jakieś podkolanówki, skarpetki, ciuchy są niedobre! Ma małe. Masakra. Ale. Rewelka! Wzięłam szybko telefon z torebki.
-Hej Alex, tutaj Susan. Mam pytanie chciałabyś ode mnie od kupić ciuchy,jakieś buty?
-Tak oczywiście!Mogę wpaść za chwilę?
-Oczywiście! Czekam.
Jupii!! Sprzedam ciuszki i kolejna kasa pójdzie do portfela  Alex jest to nasza sąsiadka  Ma 16 lat i jest spoko. Czasem wpada do nas na pogaduchy i piwo. Usłyszałam dzwonek i zbiegłam na dół.
-Hejoo! Chodź.!
Wpuściłam Alex. Ona przywitała się z chłopakami i poszłyśmy na górę. Zamknęłam pokój tłumacząc, ze chłopacy.
-Wow. Prawie cała garderoba!
-Wiem właśnie. Tylko te ciuchy na łóżku i buty i na mnie są na mnie dobre. Ugh. Powtarzam się.
Zaśmiałyśmy się. Alex zaczęłam przeglądać buty. Wzięła chyba wszystkie i usiadła na podłodze przed łóżkiem. Zaczęłam je przymierzać. O dziwo tylko dwie pary są niedobre.
-Biorę te wszystkie.
Wskazała na dobre buty. Schowałam te dwie pary do garderoby. Alex wybrała jeszcze jakieś sukienki,spódniczki,rurki,bluzki,sweterki. Więc za każdą parę wzięłam po 20 funtów a za jakieś inne ciuchy po 40 funtów. Zgodziła się. Więc zapłaciłam mi 780 funtów i wyszła z pełnymi torbami ciuchów i butów. Jakiejś rajstopy,skarpetki wyrzuciłam do mojego małego śmietnika. Wzięłam torebkę włożyłam telefon. Wyszłam z pokoju zamknęłam go na klucz i schowałam klucz do torebki.
-Ej no! Nie pić mi piwa! Idziecie ze mną na zakupy! Koniec kropka!
Chłopacy coś tam po marudzili i po 10 minutach wyszliśmy dobrze zamykając dom. Po jakimś czasie weszliśmy do ogromnego centrum handlowego. Weszłam z nimi do sklepu z bielizną. Zaczęli gadać że nie wejdą tam a ni nic ale powiedziałam co chce kupić i odetchnęli.
-Mhmm. Chyba częściej będę tutaj przychodzić z Tobą Rose.
Westchnął Matt przyglądając się bieliźnie i puszczając oczka jakimś szczerzącym się laską w jego stronę. Zgarnęłam 5 par skarpetek. Dwie pary białych,dwie pary czarnych i jedne błękitne  Wzięłam podkolanówki wie pary i cienkie rajstopy. Trzy pary beżowych,trzy pary czarnych i dwie pary białych. Zapłaciłam niecałe 15 funtów i poszliśmy do sklepu z elegancką modą dla młodych. Haha, tak ten sklep się nazywa. Wzięłam kapelusz, czarne rurki z wysokim stanem i koszulę beżową w krwiste pionowe paski. Przymierzyłam to i pokazałam się chłopakom. Miałam mało zdejmowania bo mam na sobie niebieskie sandały, krótkie kolorowe szorty i przewiewną białą bluzkę na krótki rękaw. Chłopacy jak to oni zagwizdali i od razu dostali opieprz od ekspedientki. Wybuchliśmy śmiechem. Przebrałam się i poszłam do kasy z wybranymi rzeczami. Zauważyłam czarną sky'aje. Ubrałam ją i też wzięłam. Zapłaciłam i poszliśmy dalej i dalej. Kupiłam jeszcze czarne szorty jak zwykle na samą pupę. Błękitne trampki, niebieskie japonki,bluzkę na krótki rękaw z koronką, czarną obcisłą sukienkę, turkusowe rurki,szarą bluzkę na krótki rękaw z niebieskim smerfem,niebieskie i czarne bransoletki i szare trampki. Białą,czarną i niebieską bokserkę, czarną bejsbolówkę  Oczywiście nie obeszło się bez nowych kosmetyków. Tamte wypierdzielę do kosza. Lub oddam za darmo Alex. Wróciliśmy około 21 do domu. Centrum jest otwarte do 22. Zaniosłam zakupy do siebie. Nie zamykałam już tego cholernego pokoju.
-Jutro mnie już tu nie będzie.Szkoda.
Powiedziałam i zrobiliśmy grupowy uścisk. Jutro o 13 muszę być w MSC. Paul przełożył godzinę.


Pierwszy rozdział :) Przepraszam za błędy i mam nadzieję, ze podoba się.
NIE MA WERYFIKACJI OBRAZKOWEJ!(CZYLI NIE MA KODU!)

1 komentarz: