...
-Boże.
Obudziłam się i szybko stanęłam na nagi. Co to za okropny hałas. Cholera jasna. Szybko przyłożyłam dłonie do uszu. Cholera. No tak Louis ale on mówił o czymś innym. Po cichu otworzyłam drzwi.
-Cholera jasna Harry!!
Krzyknęłam patrząc się na dwóch chłopaków. Harry i Louis wymyślili naprawdę zabawny żart.
-Jeśli nie odpierze się to to Cię zabije!
Powiedziałam i pacnęłam ich w głowy.
-Za co to?!
Oburzył się Harry.
-Wiedziałam, ze coś mi się w Tobie nie podoba.
-Słuchaj my robimy sobie tylko jaja.
-Czy Twoim zdaniem jest to zabawne gdy jesteś cały a jakiejś papce?!
-No może nie ale zabawnie wyglądasz. Podobasz mi się coraz bardziej.
Nie wiem jak to zrobili ale ta papka znalazła się tylko na moim dekolcie i nigdzie indziej. Zamknęłam im drzwi prze nosem i zakluczyłam je. Spojrzałam nam zegarek w laptopie. Ósma rano. Weszłam do garderoby. Wyjęłam z szafy krótkie czarne szorty i czarną bokserkę. Jeszcze czarną bieliznę. Kapelusz położyłam na półce i poszłam do łazienki z rzeczami. Pierścionek włożyłam do szufladki pod zlewem. Ściągnęłam z siebie wszystko i wrzuciłam do białej pralki którą dopiero teraz zauważyłam. Jest tutaj proszek do prania i płyn. Wsypałam kolorowy proszek i włączyłam pralkę z moją koszulą. Wzięłam ciepły prysznic i umyłam włosy.Ubrałam bieliznę i ciuchy. Nie nakładam makijażu bo i tak będę się zaraz szykować Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
-Hmm.
Mam ochotę wyjąć herbatę ale za dużo tu drzwiczek.
-Czego moja niezdarka szuka?
Usłyszałam śmiejący się głos.
-Nie wiem czy mogę Ci zaufać.
Odpowiedziałam patrząc się w te jego tęczówki. Znowu przez ciało przeszło mnie ciepłe uczucie. Zawsze gdy go widzę mam dziwne uczucie i lekkie dreszcze.
-Herbaty,zwykłej.
Powiedziałam i westchnęłam. Harry podszedł i wyjął mi 4 opakowania herbat.
-Do koloru i wybory.A i woda jest już zagotowana.Tam.
Powiedział wskazując na czajnik. Wzięłam herbatę w czarnym pojemniku z mapą Londynu. Resztę schowałam i otworzyłam szafkę obok.Znalazłam jedną z najzwyklejszych kubków. Wyjęłam go i wrzuciłam woreczek z herbata. Zalałam wodą i zauważyłam cukier. Jakimś cudem znalazłam łyżeczkę i wsypałam cukier i rozmieszałam herbatę. Łyżeczkę umyłam i włożyłam na swoje miejsce. Wzięłam kubek i poszłam do siebie. Usiadłam na kanapie i zaczęłam pić herbatę. Jak ją skończyłam poszłam do łazienki i z pralki wyjęłam koszulę wyłączając ją. Czyściuteńka Uśmiechnęłam się i powiesiłam na kaloryferze. Zdjęłam wszystko z siebie i zaczęłam się myć i umyłam włosy. Goła stanęłam przed lustrem i zaczęłam je suszyć. Po jakimś czasie owinęłam się ręcznikiem wyjętym z szafki i wyszłam do pokoju. Ujrzałam Harry'ego, rozłożonego na kanapie. Zauważył mnie i chytrze uśmiechnął.
-Czego?
-A tak przyszedłem.
-Yhyy. A tylko coś przeskrobiesz to uduszę. Weszłam do garderoby i zamknęłam ją.. Nie muszę ubierać biustonosza bo ta sukienka ma miseczki i podnosi biust. Ubrałam białe stringi. Założyłam mój puchaty szlafrok i wyszłam z garderoby. Usiadłam przy toaletce nie zwracając uwagi na ''gościa''.
-Odniosę Twój kubek już taki nie jestem. Też muszę jakoś wyglądać przy mojej kobiecie.
Powiedział Harry trzymając kubek i stojąc za mną. Musnął delikatnie moja szyję i wyszedł Ja zaczęłam bardzo starannie się malować.
Oczami Harry'ego,
Kurde!Jaki idiota ze mnie. Czemu musnąłem jej szyję? Sam nie wiem. Ten cholerny impuls. Przy Susan moje ciało zalewa się ciepłem i mam przyjemne dreszcze. Włożyłem kubek do zmywarki i poszedłem do swojego pokoju.Wziąłem prysznic i umyłem włosy. Wysuszyłem je i ubrałem bieliznę. Mocno utrwaliłem swoją fryzurę żelem do włosów i lakierem. Niall zawsze musi na jakieś gale i inne rzeczy nakładać ten cały podkład i puder. Ja nie muszę. Jak to mówią makijażystki mam idealną cerę. Ubrałem swój czarny garnitur i buty. Przejrzałem się w lustrze. Cały ja. Ale dobrze wyglądam. Susan powinna się cieszyć, ze ma takiego faceta a nie kogoś innego. Boże,co ja pierniczę Ja z nią nie jestem,chociaż. Boże. Założyłem jeszcze czarną muszkę. Susan powinna być zadowolona. Mam genialny tors i fajny charakter. Chociaż może jestem zbyt wredny dla niej.
Oczami Susan.
Makijaż gotowy. Poprawiłam szlafrok i zeszłam na dół. Zjadłam jakąś kanapkę i wróciłam. Zrobiłam jeszcze usta. Weszłam do garderoby i rzuciłam szlafrok. Ubrałam sukienkę i szpilki. Mój wydatny biust się podniósł. Uśmiechnęłam się. Wzięłam jeszcze kremową kopertówkę i biżuterię. Włożyłam cała biżuterię i wylałam na siebie pół buteleczki ulubionych perfum. Do kopertówki włożyłam telefon,gumy,chusteczki,małą buteleczkę płynu do demakijażu, dwa patyczki higieniczne, kredkę do oczu, szminkę, i tusz do rzęs. Prze robieniem ust umyłam solidnie zęby. Teraz wsadziłam sobie 5 mego mocnych miętowych gum. Cholera ale ostre. Ale czego się nie robi dla pięknego wyglądu. Niczego nie zapomniałam. Poprawiłam jeszcze usta i wyszłam z pokoju. Powoli zaczęłam schodzić po schodach. Chłopacy już stoją przy drzwiach Boże jak im się oczy świecą. Harry okrążył mnie całą.
-Pięknie wyglądasz.
Pierwszy raz normalnie się odezwał. Uśmiechnęłam się a od to odwzajemnił. Zauważyłam mulatkę.
-Jestem Danielle a ty zapewne Susan?
-Tak.
Już poznałam się z dziewczyną Liam'a chwilę pogadałyśmy i wyszliśmy wszyscy przed dom. Wzięłam Harry'ego pod ramię a po nas Liam'am z Danielle. Ciągle mam ten cholerny uśmiech Przed wyjściem z domu wyrzuciłam gumy w ust. Louis mocniej mnie do siebie przyciągnął. Czuje jego perfumy. Boże,jakie cudowne. Wyszliśmy przed bramę i wsiedliśmy do limuzyny. Usiadłam koło drzwi a Harry obok mnie. Zabrał swoją rękę ze mnie i zaczął rozmawiać z chłopakami. Przede mną siedzi Danielle. Pierwsza wychodzę ja potem Harry. Po nas Danielle i Liam i reszta. Westchnęłam i zaczęłam patrzeć się przez okno.
-Susan wszystko gra.
-Tak,tak. A czemu pytasz.
-Po prostu.
Mulatka się uśmiechnęła odwzajemniłam gest i wlepiłam wzrok w przechodniów. Po iluś minutach dotarliśmy.
-Susan. Wykaż się.
Usłyszałam głos Harry'ego.
-A co nie wierzysz we mnie?
Ale cham z niego!Nie usłyszałam odpowiedzi bo kierowca otworzył drzwi. Powoli wyszłam i po chwili koło mnie znalazł się uśmiechnięty Harry. Delikatnie objął mnie w biodrach. Poczułam przyjemny dreszcz. Uśmiech z mojej twarzy też nie schodzi.Czuje ciągle wzrok Harry'ego na mnie. A najbardziej na biust. Wiem, że jest on genialny,hehe. Ten cały blask fleszu. Zaczęliśmy iść powoli do wejścia. W tym roku światowa gala odbywa się w Londynie. Moje i Harry'ego. Nasze spojrzenia się spotkały. Weszliśmy do środka. Przed nami pojawili się chłopacy. Harry złapał mnie za rękę i szliśmy dalej. Usiedliśmy przed ogromną sceną. Harry usiadł po mojej prawej i położył swoją dłoń na moim udzie. Jeszcze bardziej się uśmiechnęłam. Położyłam swoją dłoń na jego dłoni. Spojrzał się na mnie. Po mojej lewej usiadł nie kto inny jak Justin Timberlake. Mocniej ścisnęłam dłoń Harry'ego.
-Coś nie tak?
Zapytał się Harry.Wow. Wyrzuty sumienia?
-Justin Timberlake siedzi obok mnie. Bożzz.
Zapiszczałam mu do ucha.
Zapiszczałam mu do ucha.
-Cześć Justin. Poznaj moją dziewczynę,Susan.
Justin wlepił wzrok we mnie i uśmiechnął się.
-Cześć.
Powiedział Justin.. Zaczęłam rozmawiać z Justine'm o jego nowej płycie. Bardzo się cieszy, że go lubię. Haha lubię? To mało powiedziane. Ja go kocham! Miałam już tyle wywiadów i sesji zdjęciowych z chłopakami. Już mieszkam z nimi 13 dni. Jak to szybko minęło. Ta gala jest bardzo ważna. Ciekawe co z tego wyniknie.
MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA.: )
KOMENTUJCIE!
MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA.: )
KOMENTUJCIE!
Po prostu zajebisty .... dodaj szybko nexta !!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń